Makijaż ślubny, Sesja zdjęciowa, Wizaż

Makijaż ślubny Wioli, czyli ponownie w Ratułowie:-)

Cześć:-)

Moi Drodzy, na blogu od prawie 3 m-cy cicho, niestety jak wiele razy pisałam Wam na moim fanpage było to spowodowane problemami 'technicznymi’, czyli komputer, brak dostępności, do tego czas, którego wiecznie mało, no i tak się to wszystko kumulowało, że ani się obejrzałam minęły już 3 miesiące. Ale zrobiliśmy z mężem mały „domowy przewrót”, czyli po prostu przemeblowanie, które sprawiło, że nareszcie mogę spokojnie siąść i coś opublikować. Dziwię się, że nie wpadliśmy na ten pomysł dużo wcześniej, ale widocznie dopiero teraz nadarzyły się sprzyjające ku temu warunki. Czas się niestety nie wydłużył, ale jak nadarza się sposobność to siadam teraz i piszę.

O czym dzisiaj?

No więc znowu zapraszam Was do obejrzenia zdjęć z przygotowań ślubnych, w których miałam przyjemność uczestniczyć w zeszłym roku także w Ratułowie. Wcześniej byłam u Bernadki, tym razem zawitałam do Wioli. Wiolka zatroszczyła się o idealne wręcz miejsce do malowania, czułam się tam jak w jakimś ogromnym studio:-) Mnóstwo miejsca, światło dzienne (o które nie raz bardzo trudno), także nic tylko malować. Do tego aura na zewnątrz była o wiele bardziej przyjemna, niż poprzednio. Miałam okazję znowu poznać kilka nowych osób. W tym samym pomieszczeniu, nieco dalej swoje miejsce miała też pani fryzjerka. Nie ukrywam, że lubię ten klimat przygotowań, te rozmowy, porady, tę poranną organizację czasu. W takim dniu każdy chce, aby wszystko szło zgodnie z planem, dla Panny Młodej to dzień kiedy jednak stres troszkę daje o sobie znać, więc fajnie jest, kiedy każda z osób wnosi uśmiech, dobre słowo czy jakiś żart. Kiedy wszystko jest poukładane to pomimo tego dreszczyku emocji (w końcu to wesele!) jest czas na spokojną kawę itp. U Wioli w domu ogólnie przeważa 'płeć piękna’, zdradzę tym, co nie wiedzą, że panna młoda ma cztery siostry:-) fajnie, co? Nieco wcześniej miałam okazję poznać już dwie z sióstr, a teraz nadarzyła się okazja, by poznać  resztę „babińca” – mam nadzieję, że nikogo nie urażę, jak tak potocznie napiszę. Domyślacie się, że dzięki temu wszystko było zorganizowane i rozplanowane „na piątkę”:-D Mam nadzieję, że efekt finalny był zadowalający i może jeszcze kiedyś nadarzy się okazja do spotkania.

Autorem tych pięknych zdjęć, które macie okazję obejrzeć poniżej jest pan Tomasz Pańszczyk, kolejny zdolny artysta-fotograf, którego zdjęcia mam przyjemność prezentować na swoim blogu. Dla mnie fotografia to sztuka, coś nad czym potrafię się czasami rozpływać… coś, nad czym dumam jak w zaledwie kilka sekund można w tak cudny sposób uchwycić dany moment…? Ten Pan to potrafi:-) i z przyjemnością odsyłam Was na jego stronę: http://tomaszpanszczyk.com/ byście mogli przekonać się o tym, co mówię…(a właściwie piszę):-)

Z mojej strony to chyba tyle. Już nie przynudzam, tylko zapraszam do obejrzenia zdjęć.

Wioli oraz Tomkowi bardzo serdecznie dziękuję, że zgodzili się na publikację zdjęć z tego cudownego dnia (a tym samym, dziękuję głównie Wioli, że znalazła czas na ich wybranie i przesłanie) i życzę raz jeszcze wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia:-D

p.s: Obiecuję, że kolejny post już lada dzień.

 

 

Wiola i Tomek:-)

Dziękuję Wam raz jeszcze:-)

 

Pozdrawiam:-) i obiecuję, że kolejny post już lada dzień:-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.