Kulinarnie

Marmurkowy sernik na zimno…na 3 sposoby:-)

Cześć:-)
Dla odmiany będzie dzisiaj słodki temat. Mianowicie zaproponuję Wam pyszny, lekki sernik na zimno. Jak Wam wspominałam wiele razy, specem od wypieków to niestety nie jestem, ale jakiś łatwy (jak zawsze) sernik oczywiście bez pieczenia to od czasu do czasu do kawki upichcę:-)
Tak więc jeśli fotka poniżej Was chociaż troszkę zachęca to zapraszam – będzie przepis jak zawsze prosty i szybki!
sernik marmurkowy na zimno

Skąd pomysł na marmurkowy??

Otóż zdarza mi się robić serniki na zimno, ale zwykle wg jednego sprawdzonego schematu, i moja inwencja twórcza nie wychodzi dalej poza wybór owoców i koloru galaretki. No więc pomyślałam przy okazji ostatnich świąt, że może oprócz zwykłego sernika na zimno, jaki tradycyjnie serwuję, oczywiście „świątecznego” 3bita , to może zdziałam dla odmiany coś nowego? I tak przy kawce z wujkiem Google przepatrzyłam to tu, to tam i wpadły mi w oko takie oto serniki, jeden zwał się właśnie marmurkowy, zaś drugi co prawda łaciaty, ale też z efektem marmurkowym. Zwał jak zwał, chciałam, aby przynajmniej jakoś podobnie się prezentował, ale wiecie – chcieć, a wykonać nie zawsze idzie w parze:-) dlatego wyszło…inaczej.
No i co bardzo ważne – jeśli wpadną Wam w oko te polecone serniczki, które mnie zainspirowały (fotki robią swoje…) to przestudiujcie sobie dokładnie przepisy, bo ja oczywiście sugerowałam się bardziej tym pierwszym, niemniej jednak i tak zrobiłam go w jeszcze prostszej wersji (co niekoniecznie poszło na wizualny plus, żeby było szybciej użyłam np. biszkoptów na spód, zamiast ciasteczek Digestive i czekolady), bo musiałam sobie ułatwić i przyspieszyć.
Dlaczego 3 wersje i jaka jest różnica?
Już wyjaśniam. Pierwsze dwa serniki robiłam w ten sam dzień, jeden po drugim. Kiedy przy pierwszym serniku „zabawa” w rozpuszczanie czekolady nie szła po mojej myśli i zamiast płynącej ciepłej czekolady mikrofala serwowała mi twardą czekoladową skałę to odechciało mi się tracić na to czas, a m.in. nerwy, więc w wersji II zamiast czekolady jest po prostu kakao:-)))) wizualnie – gdyby nie fakt, że miałam inne kolory formy, to bym nie rozróżniła, były identyczne. Wersja III robiona po dobrym miesiącu i z rozpędu…zapomniałam, że jednym ze składników miała być śmietanka 30%, więc jej nie dodałam, dlatego baza sernika jest dokładnie taka jaką robię zwykle do tego z galaretką (ta rutyna mnie uśpiła), z tym, że do części dosypałam kakao. Tyle.
No więc czas na przepis:
wersja I
Składniki:
spód:
okrągłe biszkopty (zwykłe, małe opakowanie, np. te Lewiatanowskie)
masa serowa:
500 g serka śmietankowego (z wiaderka, Biedronkowe;-)
120 g cukru (można miej lub więcej – wedle gustu, trzeba próbować)
1 cukier waniliowy
1 duży jogurt grecki
150 ml śmietanki kremówki 30% (może być ciut więcej)
20 g żelatyny w proszku
1 tabliczka białej czekolady
1 tabliczka ciemnej czekolady
Wykonanie:
1. żelatynę zalać wrzątkiem, wymieszać i ostudzić
2. zmiksować serek (z wiaderka) z cukrem waniliowym, jogurtem i zwykłym cukrem
3. ubić śmietankę kremówkę
4. ubitą śmietankę wymieszać z masą serową
5. dodać do tej masy przestudzoną żelatynę i dokładnie wymieszać/zmiksować
6. czas podzielić masę na dwie części
7. do jednej części dodać rozpuszczoną białą czekoladę, zaś do drugiej ciemną/gorzką i szybko wymieszać
8. na spodzie okrągłej formy ułożyć biszkopty, ja zawsze nim wyłożę je na spód zawsze mam przygotowaną małą miseczkę mleka i na 1-2 sek. zanurzam biszkopty w mleku i dopiero wykładam;
9. czas wyłożyć masy na biszkopty, na przemian nakładać łyżką takie „kupki”, raz ciemna masa, zaś biała…i tak na zmianę, ale powiem Wam, że chcąc uzyskać fajny efekt to chyba dobrze jest nakładać cienką warstwę po całości jasnej, potem ciemnej i tak na zmianę, chyba wtedy łatwiej o efekt tzw.zebry, a jak zrobicie takie „kupki” jak ja, i jak zalecano w przepisie to w środku ciasteczko będzie wyglądało o tak jak poniżej: i w zależności w którym miejscu je rozkroicie to za każdym razem będzie inaczej wyglądać (efekt kupek), haha:-)
10. a teraz najlepsza zabawa w całym pichceniu – robimy efekt marmurku, kwiatków, czy co tam Wam wyjdzie, mi bardziej jakieś kwiatowe esy-floresy zawsze wychodzą. Czyli: kiedy wyłożymy nasze dwie masy to bierzemy patyczek (jak do szaszłyków) i „rysujemy” nim sobie po wierzchu, aż uzyskamy w miarę zadowalający efekt i gotowe:-)
10. no i do lodówki najlepiej na całą noc i rano macie do kawki jak ulał:-)
wersja II
Dokładnie wszystko to samo co w wersji I, za wyjątkiem punktu 7. – nie bawimy się w topienie czekolady (chyba, że lubicie, idzie Wam to sprawnie, nie tak jak mnie). Dzielimy masę na pół, i do jednej połówki zamiast czekolady dodajemy kakao, zaś do drugiej połówki nie dodajemy nic:-)
wersja III
składniki:
spód:
1 op. okrągłych biszkoptów
masa serowa:
1 kg serka waniliowego lub naturalnego (z wiaderka)
1 jogurt naturalny/grecki
3 i 1/2 łyżeczki żelatyny
100 g cukru (wedle uznania, spróbować czy dość słodkie)
1 op. cukru waniliowego
kilka łyżek kakao
wykonanie: (jest super szybkie):
1. trzeba przygotować okrągłą formę i wyłożyć na spodzie biszkopty, tak jak wcześniej pisałam, ja namaczam biszkopty na 1-2 sek. w mleku i dopiero wykładam – formę albo przygotowujecie na początku, albo jak przygotujecie masę – kiedy wolicie;
2. rozpuścić żelatynę w 1/3 szklanki gorącej wody i zostawić do przestudzenia
3. zmiksować serek z jogurtem i cukrem waniliowym i zwykłym
4. dodać żelatynę i ponownie dokładnie wymieszać
5. podzielić masę na dwie części – do jednej z nich dodać kakao i zmiksować, druga jest gotowa:-)
6. na wyłożoną biszkoptami okrągłą formę nakładać naprzemiennie „kupkami” raz jedną masę, raz drugą
7. Kiedy całość zostanie wyłożona to tak jak w wersji I, za pomocą patyczka (jak do szaszłyków) „rysować” esy floresy według gustu:-)
8. Kiedy już dacie upust swojej artystycznej wizji to czas włożyć serniczek do lodówki, najlepiej na całą noc:-)
9. A rano – pierwsza myśl po przebudzeniu: „Czas na kawę i seeeeeeernik!!! haha” 🙂
To jeszcze jedna sweet focia:
marmurkowy sernik na zimno
Tak więc zakończę tym słodkim akcentem. Dajcie znać, czy przypadł Wam do gustu, a może macie jakiś fajny przepis (prosty, łatwy, tani) na jakiś deser taki „na zimno”, chętnie skorzystam, a potem „podzielę” się z Wami przepisem, oczywiście za zgodą autora;-D
To tyle. Pozdrawiam serdecznie,
do następnego razu:-)
Ewka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.