Handmade, Scrapbooking

Pastelowe kartki na różne okazje, czyli odkrywanie tajników scrapbookingu/cardmakingu ciąg dalszy…

Cześć:-)
Dzisiaj znowu będą kartki. Próbuję wgłębić się w tajniki scrapbooking’u  czy właściwie cardmakingu(?) i powiem szczerze, że nie jest to aż tak proste jak się wydaje. Oczywiście ktoś powie, że wielka mi to rzecz powycinać kilka kartek, podoklejać scrapek, wstążek..No i owszem – powycinać: nic trudnego, ale wielką rzeczą jest poskładać to tak, aby wszystko ze sobą idealnie współgrało, tworzyło piękną całość. Dlatego póki co próbuję łączyć różne kartki, koronki i rozkminiam co lepiej wygląda, a czego raczej nie robić. Także metodą prób i błędów jak znajduję czas to sobie działam. Także dzisiaj pokażę Wam kilka ostatnich kartek:-)

  Poza tym zastanawiam się jak Wam idą przygotowania do Świąt? U mnie póki co mało świątecznie, myślę, że od poniedziałku rozpocznę swoją „gorączkę” przedświątecznych porządków. Oczywiście tak z przymrużeniem oka ta gorączka, bo nie zamierzam jakoś szaleć z wszystkimi firankami, oknami jakie mam w domu, itd. ale na spokojnie, to co sobie zaplanowałam to zrobię, ale żeby gonić zdyszana i sfrustrowana pomiędzy sprzątaniem, gotowaniem i dziećmi to nie zamierzam.
Pamiętam czasy, kiedy już pierwsza gwiazdka świeciła na niebie, a w domu jeszcze pewne rzeczy były kończone, dopinane na ostatni guzik…kiedy tak sobie dziś o tym myślę, to aż mi żal przede wszystkim wtedy mojej Mamy, która nie dość, że miała na głowie nas, czyli 3 dzieci, zero pomocy ze strony Dziadków, bo już dawno ich z nami nie ma; swoją pracę i  do tego sprzątanie, gotowanie…więc większość rzeczy robiło się w ostatnie dni, czasem ostatni dzień i kiedy przychodził czas Wigilii to był to owszem czas piękny, zapach najpyszniejszych potraw ugotowanych przez Mamę , piękna choinka, którą ubieraliśmy w dzień wigilii, w tle kolędy…niemniej jednak Ona zamiast zasiadać na spokojnie do stołu to zwykle zbierała się w pośpiechu, miała dla nas uśmiech na twarzy, ale wiem, że po takim całym dniu była zmęczona, ba…nawet wykończona, niż spragniona świętowania.
Dzisiaj to się zmieniło, mamy inne czasy, powiedziałabym, że nie ma takiego ciśnienia. Dawniej – jak można było nie mieć wypranych wszystkich firanek, zasłon czy dywanów na Święta? Był to zresztą czas i pretekst do takich właśnie generalnych porządków. Więc choćby się waliło, paliło – musiało być zrobione i koniec. A dzisiaj chyba podchodzimy jakoś bardziej spokojnie i tak z rezerwą do tego okresu, owszem też zawsze jest kupa roboty, ale jest tak jakoś inaczej. Pozmieniały się priorytety i moim zdaniem na plus.
Ja spędzam Święta od 3 lat tak pół na pół, czyli u rodziców i teściów, więc można powiedzieć bardziej poza domem, dlatego jak chodzi o przygotowania to ani mama, ani teściowa prawdę mówiąc nic mi nie każą gotować:-) Z jednej strony super, bo z moją małą dwójką to różnie bywa, więc gdybym musiała coś konkretnego ugotować to pewnie czułabym lekkie zdenerwowanie, aby zrobić wszystko na czas, ale że nie mam żadnego przymusu to zrobię pewnie jakieś ciacho, no i oczywiście kapusta z grochem na życzenie męża, bo w moim wykonaniu uwielbia:-) więc jak już tak pięknie prosi to nie mogę odmówić… choćby się waliło,paliło 🙂
To tak zbaczając z tematu. Ale już powracam do kartek:
No więc kilka ostatnich:

 

 

 

 

 

 

 

Pozdrawiam Was ciepło i życzę cudownej atmosfery podczas przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia. Życzeń nie składam, bo jeszcze się odezwę.
Ewka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.