Lifestyle

Z cyklu ginące zawody: Hafciarstwo. I dziś zapraszam Was do mojego rodzinnego domu…

Moi Drodzy:-)
Patrząc na posty…to
powiedziałabym, że na blogu nie było mnie dość dawno…ale to nie prawda, bo
bywam raczej codziennie…(na dłużej lub krócej, ale wpadam;-) Tylko nie co
dzień…dodaję posty. Niestety.
Nie zawsze czas na to
pozwala. Ale żadna to nowość. Ostatni weekend byłam
np. na weselu, także na 3 dni właściwie pomieszkiwałam w domu rodzinnym, w
Kościelisku.  Także zapomniałam o
laptopie, internecie, i wszystkim innym. Odwiedziła mnie także
moja przyjaciółka ze studiów – Kinga wraz z mężem, która także przyjechała specjalnie na
to wesele i też pomieszkiwali własnie u mojej Mamy, a że widujemy
się niezbyt często, jak się okazja nadarzy…czyli np. to wesele…to musiałyśmy się nagadać i ponadrabiać
wszelkie zaległości, nim zobaczymy się znów:-)
Poza tym ostatnimi czasy
praca, jakieś 2 czy 3 tygodnie temu nawet L4! Co mi się raczej nie
zdarza! Ale zdążyłam
przeczytać 2 fajne książki – recenzja wnet;-) Poza tym pogoda…jaka jest
każdy widzi! Podobno od przyszłego
czwartku śnieg??? Lata nie było… Jesienią mało się
nacieszyliśmy…i już by zabieliło???? Nie…to chyba ktoś
rzucił dziś taką plotkę!?! …ale tak mi jakoś
utkwiła w głowie.
Ale co… Wracamy do bloga, na
Podhale!!! A dokładnie – dziś –
tak dla odmiany – zapraszam Was do mojego domu!! tak:-) – domu rodzinnego w
Kościelisku;-) Chciałam przedstawić
Wam moją Mamę, która dziś opowie Wam o tym co robi, czym się zajmuje:-)
 http://www.koscieliska.pl/gallud/anekub.html
Dlatego tak  mnie dziś natchnęło…by o Mamie napisać, ponieważ  wczoraj powróciła z tygodniowego pobytu z Chin!! tak, wyprawa życia;-)  pomyślałam sobie, skoro aż w Chinach miała okazję prezentować swoją twórczość… (brała tam udział w światowej wystawie twórczości ludowej) to grzechem byłoby nie wspomnieć o Niej, i o tym czym się zajmuje na moim blogu! 
***
 zapraszam na filmik i do obejrzenia zdjęć prac:

Hafciarstwo – Anna Nędza-Kubiniec

***
Kilka słów o wywiadzie:
nie wiem czy ktoś z Was miał kiedyś okazję udzielać wywiadu, lub przeprowadzać z kimś wywiad, ale jeśli nie – to muszę Wam powiedzieć, że stres jest i to nie mały!  Ja w ramach tego projektu (Ginące zawody na Podhalu…., o którym także pisałam już wcześniej), przeprowadziłam takich wywiadów 5!  prędzej czy później dodam linki…w postach; ale tak „od kuchni”: to miła ekipa, wyluzowana, bo robią to na co dzień…
i ja rzucona na „głęboką wodę”, z hasłem: „nic się nie martw, wszystko będzie dobrze”, jak coś się nie uda to znowu powtórzymy, nagramy… i jedziemy…kamera akcja… ale niestety nie poprawialiśmy nic, i jak poszło na pierwszym razem tak zostało; oczywiście oglądając te filmiki…ciśnienie mi rośnie…bo tu bym poprawiła, tam bym poprawiła, ale teraz patrzę już na to z dystansem… więc jak dla mnie to taka przygoda uwieczniona dla potomnych;-)
Żeby było mniej stresu, na początek właśnie padło na wywiad z Mamą
(no i nie wiem, wcale bym się nie zgodziła, że jak w domu to mniejszy stres, o nie…wręcz przeciwnie, zresztą rumieńce na twarzy mówią same za siebie;-) ale jakoś poszło…
Pozdrawiam:-)
miłego oglądania 🙂

1 thought on “Z cyklu ginące zawody: Hafciarstwo. I dziś zapraszam Was do mojego rodzinnego domu…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.