W ramach „mojego małego szycia”…jeszcze tylko o serduszkach….
Jakie serduszko jest? Każdy widzi:-)
Jeden je lubi, inny kocha, jeszcze inny wyśmiewa.
Jednemu nie potrzebne do szczęścia, wręcz głupie i dziecinne,
innemu „ocieplają” życie:-)
a rzecz – o serduszkach dekoracyjnych….uszytych z sercem:-)
Tak to jest. U mnie są:-) i pewnie będą:-)
Jeśli ktoś z Was śledzi moje posty, to pewnie właśnie sobie myśli:
znowu ZIELONE!?!?! ileż można??
Najlepsze jest to, że to nie koniec.
Odkąd odpaliłam maszynę, postanowiłam popróbować swoich sił…i zmienić trochę jedno z pomieszczeń w domu. Tak się składa, że nie chciałam wydawać pieniędzy… (nie wiedziałam zresztą jak mi pójdzie to szycie..) i postanowiłam wykorzystać materiały, które miałam.
Jeden kolor w szafce dominował…więc cóż:
poszłam w zieleń:-)
firaneczki…wianki, kwiatki, obrazki…
jak to w miarę ogarnę, to dorzucę jakąś małą metamorfozę:-)
a tymczasem…serca, serduszka….
Co potrzeba do uszycia serduszek?
Kawałek materiału, nici, igła, nożyczki, wypełnienie
no i w zależności czym chcemy ozdobić (jeśli oczywiście chcemy) jakieś guziczki, koronka, sznureczek…w domu zawsze coś się znajdzie;
aha – no i ołówek i kartka, aby wyciąć sobie kształt serca jakie chcemy,
a następnie odrysować na tkaninie i wyciąć:-)
no i uszyć…ręcznie lub na maszynie
Można je włożyć luzem do jakiegoś koszyczka…
przymocować na wstążeczce każde osobno i zawiesić w wybranym miejscu..
albo przymocować wszystkie do jednej wstążeczki…i utworzyć taką girlandę…
Wybaczcie mi jakość zdjęć…
muszę nad tym popracować…
większość moich zdjęć pochodzi…cóż: z telefonu
(niektóre naprawdę super, ale niektóre straszne…)
czasem fajna rzecz…ale zdjęcie psuje cały efekt.
Ale jak się rozpogodzi…przejaśni…i dokończę plan w salonie,
to może uda mi się coś lepiej uchwycić:-D
Miłej niedzieli:-D
Pozdrawiam:-)