Moi Drodzy:-)
czy zdarzyło Wam się kiedyś zapomnieć o urodzinach, czy imieninach…kogoś z Rodziny??
Mnie się zdarzyło…i powiem Wam, że bardzo to taka niezręczna sytuacja…
składać życzenia z 2-dniowym opóźnieniem…
Czuję się trochę usprawiedliwiona…
bo szczerze mówiąc ważne daty jak chodzi o moich bliskich raczej mam w głowie…
mam na myśli rodziców, rodzeństwo…itd
gorzej sprawa się ma…jak wchodzi się do nowej rodziny…
też dosyć licznej…i nie zna się takich dat,
a co gorsza…mój Małżonek…pewnie jak większość facetów…
też ma skłonność o nich nie pamiętać, albo przypomnieć sobie w ostatniej chwili lub 2 dni po:-D
dlatego wspaniałym rozwiązaniem jest tzw. urodzinowo-imieninowa „przypominajka”
Skąd ten pomysł?
Otóż…Nie ja go wymyśliłam:-)
jakiś czas temu natknęłam się na taką pracę na blogu pani Kasi i jak zobaczyłam takie oto rozwiązanie…(fot. poniżej) pomyślałam, że to rewelacyjny pomysł, który prędzej czy później na pewno wdrożę w życie:-)
okazji do składanie życzeń jest nie mało, co chwila…więc taka tabliczka może być ozdobą ściany, a poza tym po jakimś czasie daty, których nie pamiętaliśmy same zostaną w głowie:-)
Zdjęcie poniżej pochodzi właśnie z blogu pani Kasi, na który odsyłam wszystkich,
którzy chcą zobaczyć jak krok po kroku zrobić taką tabliczkę:-)
Jak zapewne zauważyliście…wprowadziłam małe zmiany…
Przede wszystkim kolor…tak się składa, że tabliczka biało-czarna nie specjalnie wpisuje się do mojego wnętrza, no i oprócz urodzin…(które często świętuje się w gronie rodzinnym) dopisałam też imieniny…bo u nas na Podhalu są one równie ważne:-) tak więc nie potrzeba zaproszenia, aby wpaść do kogoś… i złożyć życzenia…
A teraz kilka migawek jak powstała moja „przypominajka”:
na początek Tata sprawił mi deseczkę:-)
potem przejrzałam moje serwetki i wybrałam taką, która wydawała mi się najlepsza…
co prawda dysponowałam tylko połówką serwetki, ale wystarczyło:-)
następnie pomalowałam deseczkę farbą,
aby tło było bardziej dopasowane do serwetki
najpierw wykonałam napisy, za pomocą markerów, …tak „od ręki”
a potem przykleiłam serwetkę
późnej…deseczka leżała gotowa…kilka dni
bo nie miałam akurat takich zawieszek..kółeczek, itd…
no i nie mam ich do dziś….
ale…szkoda mi było, że taka gotowa…to zrobiłam kółeczka z grubej tektury
specjalnie przeznaczonej do malowania farbami, pomalowałam je w kolorze tła deski
i nawlekłam je na wstążeczkę:-)
Mąż przymocował je z tyłu deski takerem
i w takiej formie wisi…
nie jest źle…ale jak nabędę kiedyś jakieś fajne wieszadełka to może pozmieniam:-)
A poniżej urodzinowe „przypominajki” znalezione w sieci….
w innych odsłonach:
Zdjęcia poniżej pochodzą z blogu:
handmade-with-love-by-klaudia.blogspot.com
Jak Wam się podoba taki pomysł??
**
Miłego wieczoru życzę,
pzdr
Ewka:-)
Rewelacyjny pomysł i świetne wykonanie. Zastąpienie zawieszek wstążką super 🙂
Bardzo dziękuję:-) i polecam również taką wykonać:-)
Imieniny a nie Jmieniny
Ale numer,…faktycznie:-) Nie wiem jak mogłam tego nie zauważyć, nawet mi się to nie rzuciło w oczy! Dziękuję za uwagę, tablica lada chwila będzie do wymiany, bo jest dla mnie trochę za mała jednak, i przybyło wiele nowych dat, także na pewno zwrócę na to uwagę. Pozdrawiam:-)
Jaka jest dlugosc tej deseczki i srednica kolek?
Wielkość deseczki to 18cm x 56cm, zaś średnica kółek to 5 cm. Ale nie były to wymiary takie jakie chciałam, po prostu taką deseczkę mi zrobił tata, więc ją wykorzystałam, ale polecałabym dłuższą o kilka cm, ponieważ jak widać na zdjęciu te kółeczka trochę jednak zachodzą na siebie.